Studniówka Tomasza w NSD w Wieliczce. Dla wyjaśnienia- Liceum prowadzone przez OO.Franciszkanów, Niższe Seminarium Duchowne/. Jako, że męskie, to 2 nasze dziewczyny przyjechały z pomocą ze swojej szkoły SS.Niepokalanek z Nowego Sącza. No i – z dumą możemy stwierdzić, że nasze, czyli wspólnotowe dzieciaki zabłysnęły w tańcu. Nie na darmo robiliśmy kursy tańca dla dzieciaków z całej okolicy, a także dla naszych. Studniówka tylko z lampką szampana/Ojciec Rektor wydał stosowne zezwolenie/ i i okazuje się, że młodzież może  się szampańsko bawić bezalkoholowo. Że szkoła elitarna? Nie, bardzo dobra, ale normalna. Może tylko wychowawcom i nauczycielom  bardzo się chce chcieć. A wtedy i młodzieży podobnie.
A nam łezka w oku – tak niedawno studniówkowicz leżał w becie i zajadał mleczko. A teraz….To on podnosi mnie do góry, jak chce się ze mną przywitać czy pożegnać, bo 2 m wzrostu. “Jeśli ziarno pszeniczne wpadłszy w ziemię nie obumrze….”  Nie jest łatwo oddać dzieci światu. Ale biada dzieciom, które w odpowiednim momencie nie zostały oddane. Obudzą się jako sierotki w wieku 40-50 lat. Bez skrzydeł.
No i druga balanga- ślub naszego młodego pracownika. Też trochę nasze dziecko.
Oby wszystko się dobrze skończyło, ale to już od nich zależy. My będziemy za jakiś czas czuwać już z tamtej strony. Bo miłość nie zna granicy między życiem a śmiercią.