W pewnym bardzo dziwnym kraju, w jego stolicy pewien bardzo znany pan, redaktor naczelny pewnego znanego czasopisma, które na pewno nie “propaguje wartości chrześcijańskich” z okazji swoich urodzin zaprosił gości i zażyczył sobie, żeby zamiast prezentów dla niego owi goście zrobili prezent dla ubogich dzieci  będących pod opieką bardzo katolickiej Wspólnoty Chleb Życia.I sam pilnował, żeby goście nie zapomnieli dać kasy na ten prezent, czyli pomoc dzieciakom w edukacji.