Ten weekend dla Artura i Uli. Przyjechała późnym wieczorem z Gdańska, panienka śliczna, labradorka z treserem. Od jutra zaczynamy trening z synkiem. Będzie relacja, ale dopiero pewnie w niedzielę. Wybaczcie prywatę. Jeśli się uda, Ulka będzie chyba pierwszym w Polsce psem asystującym zawiadamiającym o ataku padaczki. A my odetchniemy od konieczności monitoringu 24/24 . Tomek, który do tej pory dzielnie mnie w tym wspierał boi się, że pójdzie na bezrobocie.

Nie. Po prostu zajmie się wreszcie czym innym. A dotychczasowe Arturowe kundle muszą się posunąć na ławeczce życia. Na razie nie są chętne.


Acha! Artur dostał wreszcie orzeczenie ZUS: “Całkowicie niezdolny do samodzielnej egzystencji”. Proszę, jakbyśmy o tym nie wiedzieli od 30 lat. Nie wiem, czy to oznacza, że dostanie te pinćset czy nie i czy w ogóle ktoś z osób niepełnosprawnych je dostanie wobec skoku na ich kasę. Artur i jemu podobni obywatele przecie nikomu nie potrzebni, tylko obciążeniem są dla tych, co się lepiej urodzili. No i nie głosują.


To tyle na temat “obrony życia” i “Bóg, honor, ojczyzna” oraz symboli chrześcijańskich w sejmie i modlitw publicznych w polityce .